<strong>Błagam, tylko nie skarpety!, czyli prezent dla majsterkowicza</strong>

Kiedy filmy na ulubionym kanale na YT namiętnie przerywa ci pani z zatkanym nosem, to znak, że święta blisko. Wiadomo, że jak święta, to Last Christmas w radiu, walka o karpia no i dylemat: jaki prezent dla majsterkowicza kupić?

Co na prezent?

Jeśli chociaż raz w życiu miałeś dylemat: co kupić majsterkowiczowi na gwiazdkę wiesz jedno. Gdyby wieki temu, ktoś wpadł na pomysł, by, zamiast żelaznego menu na Wigilię stworzyć listę prezentów dla złotych rączek, to dzisiaj miliony ludzi na świecie miałyby o jedno zmartwienie mniej. Zamiast dylematów nad koszykiem na zakupy mielibyśmy raczej wątpliwości: czy śmierdzącego mułem karpia można zastąpić jakimś dorodnym pstrągiem skąpanym w aromatycznej galarecie. Świat nie jest sprawiedliwy. Więc lista zakupów na świąteczny stół jest zazwyczaj kompletna już po mikołajkach. Zupełnie inaczej niż lista prezentów. 

Jak coś obiecałem, to nie trzeba mi przypominać co pół roku!

Majsterkowicz w domu to prawdziwy skarb. Polski hydraulik od lat siedzi we Francji, przebranżowiony budowlaniec spawa w norweskiej stoczni statki. Polecani fachowcy mają zazwyczaj terminy za kilka miesięcy. Ci dostępni od ręki dzisiaj układają towar w marketach, a w weekendy udzielają korepetycji z kaligrafii. Powierzyć im odnowienie kuchni to loteria, w której większość losów jest pustych. Więc kiedy remont łazienki staje się bardziej odległy, niż spłodzenie i urodzenie pierworodnego syna, wtedy dociera do niektórych, że fachowiec w domu to skarb. Byle nie zakopać go zbyt głęboko. No i wyposażyć w odpowiedni sprzęt. Żeby ukrócić wymówki, że w skrzyni na narzędzia brakuje poziomicy, więc obrazek musi jeszcze trochę poczekać.

Majsterkowicze, czyli gatunek wymagających pantofagów

Typowa złota rączka ma w ekosystemie swój odpowiednik o wdzięcznej nazwie pantofag. Czyli taki wszystkożerny stwór jak niedźwiedź, albo kaczka. To duży plus. Bo takiemu jegomościowi równie dobrze można kupić suwmiarkę, lutownicę albo wygodną bluzę z kapturem. Skoro jeśli chodzi o rodzaj prezentu niewiele nas ogranicza, to na przeszkodzie do sukcesu stoi już tylko budżet. Jaki prezent do 200 złotych wybrać? Jaki za okrągłe 500? A może coś za stówkę z hakiem? Możliwości jest naprawdę wiele. Jak ustalić listę potrzeb? To proste, ale trzeba się do tego przygotować.

Jeśli twój majsterkowicz za każdym razem, gdy prosisz o nowy obrazek, wydzwania teścia, szwagra, albo sąsiada, prosząc o pożyczenie wkrętarki, to powinno cię to nakierować. Jeśli wkrętarka zajmuje honorowe miejsce na garażowej półce, ale linię pod obrazki wyznacza za pomocą sznurka, to kieruj się na dział narzędzi pomiarowych. A na cel weź lasery i poziomice. A co, jeśli idąc do garażu ubiera zawsze ten sam t-shirt, z którego (nie czarujmy się) wyrósł już w czasach, gdy zamiast netflixa każdy miał kablówkę? Może jakaś wygodna bluza, albo koszulka? 

Wkrętarka, czy szlifierka kątowa do 300 złotych?

Nie ma wprawdzie jakiegoś urzędowego spisu narzędzi niezbędnych w domowym warsztacie. Ale przyjęło się, że taka podstawa to wiertarko-wkrętarka, szlifierka kątowa, poziomica, a także całe mnóstwo drobnych narzędzi ręcznych: śrubokręty, nożyki, młotki, kombinerki, czy chociażby zestaw wierteł albo bitów. I dobrze, aby wszystko miało jakiś swój dom, np. praktyczną skrzynię narzędziową. Jeśli majsterkowicz zaczyna swoją przygodę, ucieszy się z wiertarko-wkrętarki. Zatem jaka wkrętarka?

Standardem są teraz narzędzia zasilane wydajnymi akumulatorami litowo-jonowymi, obowiązkowo dwubiegowe. Od wielu lat top 5 najchętniej kupowanych wiertarko-wkrętarek okupuje PowerMaxx marki Metabo. 2 biegi, moment obrotowy 34Nm, wydajne akumulatory litowo-jonowe i szybka ładowarka. Czego chcieć więcej za mniej, niż 400 złotych? Potrzeba czegoś mocniejszego? To może DeWalt DCD771C2 w wygodnej walizce, z dwoma akumulatorami 18V za mniej, niż 700 pln?

Gdyby jednak okazało się, że majsterkowicz to z tych bardziej wyposażonych, to może szlifierka kątowa? Narzędzie idealne do domowego warsztatu, na działkę, albo do prac przy aucie. Ale czy szlifierka kątowa do 300 pln to nie jest jakaś ściema? Makita GA5030R ma silnik o mocy ponad 700W, pracuje z tarczami 125mm i nie jest przesadnie ciężka. Zapłacisz za nią nieco ponad 220 złotych. Wolisz coś innego? To może Bosch GWS 7-125 o zbliżonej mocy, także na tarcze 125mm? Ten wybór wymaga posiadania już niemal pełnych 3 stówek. 

Laser krzyżowy, a może zestaw śrubokrętów?

Gdyby okazało się, że lista z poprzedniego akapitu to dla majsterkowicza nic wyjątkowego, możesz pójść w bardziej specjalistyczne narzędzia. Czyli np. laser krzyżowy. Albo zestaw śrubokrętów. Zaraz – zaawansowany majsterkowicz i brak śrubokręta? To nie do końca tak. Często te najbardziej podstawowe narzędzia majsterkowicze wybierają tak, jakby mieli wybierać chleb na grilla ze znajomymi. Chleb to chleb, po co drążyć? Śrubokręt odkręca śrubę, więc po co szukać dziury w całym? No właśnie. To prosta droga by zapełniać skrzynie narzędziowe smutnymi wkrętakami bez wyrazu, po które każdy sięga, bo musi.

Wiha, czyli niemiecki specjalista od wkręcania ma na to sposób: narzędzia, które sprawiają, że praca staje się przygodą. Zestaw SoftFinish składa się z popularnych rozmiarów, ma stalową końcówkę do podbijania i dodatkowo sześciokątną nasadkę, o którą można zakleszczyć klucz i powalczyć z bardziej zapieczonymi śrubami. Koszt – poniżej 200 złotych za wiele radości. Do prac elektrycznych są dedykowane izolowane narzędzia, ale Wiha zadbała też o taką, elektryzującą ofertę. Pocket Max ma magazynek na bity, jest ergonomiczny i wyjątkowo uniwersalny.

A jeśli 150 czy 200 złotych to zbyt dużo na wkrętaki, zawsze można wybrać klasykę: miernik elektryczny Limit 128600111 za niecałe 90 złotych. Na koniec propozycja dla zakamuflowanych fanów gwiezdnych wojen, którzy lubią mieć zawsze pod ręką jakiś laser. Wybór jest ogromny, a za około 170-250 złotych można mieć uniwersalnego Stanleya Qubixa z czerwoną wiązką i uchwytem w zestawie. Albo zielonego Boscha Quigo. Oba doskonałe do domowych zastosowań, nieźle wyposażone i w dobrej cenie. 

Może skarpety, czyli wezmę jednak bluzę

Możemy się na to złościć, ale na świecie są majsterkowicze, którzy mają wszystko. Pełen komplet akumulatorowych elektronarzędzi, pojemną i wygodną skrzynię, albo zestaw boksów. Nawet 4 rodzaje młotków i komplet szczypiec. Niezliczone ilości bitów, wiertła na każdą okazję. A nawet pół tuzina miar: tych zwijanych i klasycznych, które się nie łamią. Co wtedy? Czy jest dla nich jakiś ratunek? Owszem! Z pomocą przychodzą wtedy producenci ubrań BHP. Warto na wstępie zaznaczyć, że dzisiejszej BHP to już nie tylko pancerne buty z niewygodnym stalowym podnoskiem. Albo takie, które sugerują wyglądem, że jesteś uciekinierem z jakiejś prowincjonalnej kopalni żwiru z poprzedniej epoki.

Dzisiejsze ciuchy to często wygodne i przemyślane modele. Fajną bluzę z kapturem marki Lahti Pro, z pojemnymi kieszeniami możesz kupić już za 125 złotych. To nieco więcej niż dobrej jakości podkład. Za jeszcze mniej, bo nieco ponad 100 złotych możesz kupić spodnie robocze Lahti PRO L4050156. Z bawełny o gramaturze 270g/m2, z kieszeniami na wszystko i kolorze innym, niż Ford T. Masz pecha i majsterkowicz ma naprawdę wszystko, włącznie z laserem, bluzą i wygodnymi spodniami? Cóż, zawsze możesz zostać przy skarpetach. Skarpet nigdy dość!