Początki kultury masowej przybliżyły społeczeństwo do sfer życia, do których wcześniej nie miało dostępu. Piosenkarze, tancerze i aktorzy obdarowani niezwykłym talentem pokazywali bajkowe obrazy życia, wcielając się w różnorakie postacie. Poprzez sympatyzowanie z losami danego bohatera rosło też zainteresowanie osobą, która tę rolę odgrywała. W gazetach ukazywano życie gwiazd, widywano tam piękne stroje, szybkie samochody, niezwykłe wille – życie, które pociąga każdego.
W reklamach byli oni dowodem, że kupując produkt podpisany ich nazwiskiem, przybliżamy się do ich stylu życia. Do tej pory celebryci mogą cieszyć się dużym zainteresowaniem świata i pokaźnymi sumami na koncie, ale rozwój mediów społecznościowych wykreował nowy rodzaj sławy. Kto powoli zajmuje miejsce celebrytów? I komu ufamy bardziej?
Influencer – kto to?
Popularność stworzona w ramach danej platformy, duże zaangażowanie, komunikacja dwukierunkowa i specyficzna forma kontaktu z odbiorcą tworzą niepowtarzalną relację między twórcą i jego publicznością. Serwisy, takie jak YouTube, Instagram czy Twitch, umożliwiają stworzenie prawdziwej społeczności wokół wspólnych zainteresowań, a z czasem wokół danej osoby.
Influencer to, jak sama nazwa wskazuje, osoba, która ma na nas wpływ. Z pierwszej ręki mamy szansę obserwować pracę wkładaną w rozwój kanału i zdobycie popularności. Z czasem wypowiedzi, decyzje konsumenckie i życiowe stają się dla nas przykładem, ponieważ widzimy, jak “bliska” nam osoba odnosi sukces. Będąc oddanymi fanami i chcąc wspierać dalszy rozwój kariery, kupujemy produkty z kolaboracji, merch i polecane produkty, a ich wypowiedzi są dla nas przykładem.
Influencer marketing – czy influencer zarabia?
Codzienne vlogi i relacje, Q&A oraz forma, w jakiej wypowiadają się influencerzy, kierując wypowiedź bezpośrednio do nas i powtarzając, że nas kochają, pozwalają zbudować zażyłą więź. Czy tworzenie takiej relacji jest opłacalne? Czy influencer zarabia? Odpowiedzią na oba pytania jest oczywiście – tak. W zależności od platformy, na której udostępniane są treści, płaci się za spełnienie innych kryteriów.
Dla youtuberów ważne są reklamy wyświetlane w trakcie filmu, dotacje oraz przychód ze zwiększania widoczności komentarzy i reakcji płynących od subskrybentów. Posty na Instagramie umożliwiają udostępniania treści promocyjnych, gdzie dana marka w zależności od ilości obserwujących i częstotliwości udostępniania postów wypłaca odpowiednią sumę autorowi, inną opcją jest sprzedaż zrobionych zdjęć w specjalnych serwisach. Twitch również oferuje wyświetlanie reklam, nawiązanie partnerstwa z platformą czy też otrzymywanie darowizn od fanów. Jak widać, duża ilość form zarabiania sprawia, że najwięksi influencerzy mogą zarabiać nawet pięcio zerowe sumy miesięcznie.
Sprzedaje się styl życia, nie produkt
Reklamowane produkty stają się rodzajem pomostu pomiędzy idealnie (wykreowanym) życiem danej osoby a naszym, w którym nie wszystko jest równie zjawiskowe. Osobistości twierdzą, że korzystają na co dzień z produktów, których reklamy widać na ich profilu. Reklamuje się szminkę, która sprawia, że usta staną się większe, ale pomija się fakt, że najpierw to chirurg je powiększył i poprawił ich kształt. W filmach influencerzy zarzekają się, że zapalona przez nich świeczka nada całej przestrzeni bajeczny klimat, widoczny na wideo, ale mieszkanie to widzi się przez jedyne kilka minut, wtedy gdy dana osoba chce nas tam wpuścić.
Z drugiej strony posiadanie autorytetów jest przydatne, ponieważ mamy na kogo spoglądać, na kim się wzorować. Influencerzy to istne źródło autorytetów w XXI w. Ich historie pokazują powolny rozwój, trudności, które musieli przezwyciężyć, ludzkie emocje, a także codzienność i normalność życia, które w przypadku celebrytów rzadziej było widoczne dla masowej publiczności, dzięki temu łatwiej mogą zaskarbić sobie naszą sympatię. Jednak tak jak większość z nas, influencerzy chwalą się tylko tymi momentami, które uważają za warte udostępnienia.
Jeśli zaczniemy porównywać się do innych możemy zacząć myśleć, że nasze życie nie jest wystarczająco ciekawe i ekscytujące. W ostatnim czasie prowadzi się wiele badań mówiących o szkodliwym działaniu mediów społecznościowych na ludzką psychikę. Ciągły stres, gorsza samoocena, a zarazem niewytłumaczalna chęć kontynuowania tego złowieszczego cyklu to minusy #instalife. Na szczęście, influencerzy na Instagramie powoli zmieniają swoje podejście i pokazują, jak łatwo manipulować zdjęciem, aby wyglądało najkorzystniej. Piękna Rianne Meijer na swoim instagramie pokazuje, że w trakcie jednej sesji zdjęciowej są ujęcia idealne i takie… bardziej naturalne.
Aplikacje randkowe też pokazują, że świat online powoli przejmuje nad nami kontrolę. Więcej o tym dowiesz się w artykule Czy pokochaliśmy randkowanie online? Top aplikacje randkowe w Polsce
Dwie strony
Jak widać, obserwowanie ludzi, którzy wywołują w nas złe emocje, sprawia, że ciężko nam funkcjonować w codziennym życiu, a z drugiej strony korzystanie z mediów społecznościowych to źródło inspiracji. Jak więc znaleźć złoty środek? Zacznijmy od ostudzenia emocji. Uwielbiani influencerzy nie mogą nas “kochać”, przecież się nie znamy. Po drugie, kanały i profile, które prowadzą to ich praca. Oczywiście dużo z nich zaczynało tworzyć content jako hobby i dalej chodziło do tradycyjnej pracy, ale aby szybciej się rozwijać i osiągnąć efekty często musieli wybrać. To, że zarabiają na naszym zaangażowaniu nie jest ich złowieszczym planem, przecież za bilet do kina czy na stand-up też się płaci. Tutaj należy rozróżnić, czy dana osoba chce zarobić poprzez swoją pracę, czy wybiera nieprzemyślane formy szybkiego wzbogacenia się.
Influencer marketing, sukcesy i porażki
Fyre Festival
To smutny przykład sprzedaży wizji wydarzenia, a nie prawdziwej usługi. Festiwal muzyczny promowany przez osobistości takie jak Kendall Jenner, Hailey Baldwin, Emily Ratajkowski oraz wiele innych gwiazd okazał się być organizacyjną katastrofą.
Co poszło nie tak? Krótko mówiąc – wszystko. Lokalizacja była promowana jako była własność Pablo Escobara, przez co właściciele wyspy wypowiedzieli organizatorom umowę. Nowa lokalizacja nie była już małą i prywatną wyspą, jednak spotu reklamowego nie zmieniono, który dalej można zobaczyć na platformie YouTube festiwalu.
Zakwaterowanie, które gwarantowali zostało zamienione z nowoczesnych i przyjaznych dla środowiska kopuł na namioty, w których przez poranny deszcz duża część łóżek była przemoczona. W dodatku zakwaterowania nie wystarczyło dla wszystkich uczestników. Szukanie schronienia w innych miejscach na wyspie było niemożliwe, ponieważ w tym samym terminie odbywała się coroczna Exuma Regatta i wszystkie noclegi były już zajęte.
Wyżywienie, które promowali miało składać się z autentycznej dla archipelagu kuchni, sushi i tradycyjnej pieczonej świni, a wszystko to miało być przygotowane przez kucharzy gwiazd. Pierwsza firma cateringowa zrezygnowała z organizacji eventu, a przy zatrudnianiu kolejnej budżet zmniejszył się sześciokrotnie. Uczestnicy festiwalu finalnie mogli rozkoszować się na przykład… kanapką z serem. Popełnionych błędów podczas Festiwalu Fyre było więcej, ale chyba nie trzeba więcej o tym pisać.
Daniel Wellington
Influencerzy na Instagramie mieli szansę współpracować z szwedzka marką zegarków. Do promowania ich produktów zaproszeni zostali zarówno blogerzy, youtuberzy czy aktorzy. Jednak szczególnie ciekawym przypadkiem jest wykorzystanie fanów pieska, który wabi się Louie. Ciekawie brzmiące podpisy zdjęć, w których psiak wypowiada się w pierwszej osobie mówiąc, że “załatwił” swojemu właścicielowi zegarek jest innowacyjnym podejściem wykorzystującym influencer marketing. Odbiorcy posta są zachęceni do do użycia kodu promocyjnego i zakupu zegarka. Przeglądając profil @canadianbros na zamieszczonych zdjęciach właściciel konta często nosi promowane zegarki, więc w tej sytuacji chyba możemy mu zaufać!
Kupić, czy nie kupić, oto jest pytanie
Musimy myśleć rozsądnie, kogo chcemy wspierać i nie dać się oszukać czarującej obłudzie ukazującej życie influencerów. Jeśli jesteście pewni swoich idoli, to warto ich wesprzeć, ale pamiętajmy, że oni też są ludźmi i popełniają błędy. Ważne jest, aby uczyli się na nich i nie zawodzili celowo. Produkty niezwiązane z zainteresowaniami przedstawionymi w udostępnionych materiałach, samodzielna organizacja dużych eventów, drogie produkty, których cena nagle diametralnie spadła, zawyżone ceny podstawowych dóbr, to kilka z usług i produktów, przed których zakupem warto zastanowić się dwa razy.